W poprzednich wpisach analizowałam akty urodzenia i akty małżeństwa. Już więc na pewno wiesz, że zdecydowanie warto dobrze się w nie „wczytać” i wyciągnąć z nich jak najwięcej informacji się da. A da się wiele! Czy podobnie jest z archiwalnymi aktami zgonu? W tym wpisie postaram się Cię przekonać, że tak!
Analizowanie aktów zgonu – czy warto?
Wiele osób nie przykłada takiej samej wagi do zbierania, a następnie odczytywania danych zawartych w aktach zgonu. Dlaczego? Wydaje się im, że nie są one tak bardzo istotne, że nie wnoszą przełomowych informacji, że nie posuwają genealogicznych poszukiwań do przodu tak, jak robią to inne rodzaje dokumentów. Być może w tym ostatnim tkwi ziarno prawdy, ale jednak nie do końca.
Akty zgonu może nie są tak „ekscytujące” w analizie jak akty małżeństwa. Bardzo często też niestety zawierają najmniej dokładne lub nawet mylące dla genealoga informacje. Jednak nie zmienia to faktu, że czasami potrafią zmienić perspektywę. Dlaczego warto je zbierać i czytać?
- Dla potwierdzenia zebranych wcześniej danych.
We wpisie o wskazówkach dla początkujących genealogów dużo pisałam o tym, jak ważne jest potwierdzanie informacji w kilku źródłach, zanim uzna się je za prawdę i fakty. Akty zgonu są jednymi z takich miejsc. Dla przykładu: w dokumencie będzie napisane czy zmarły przodek był mężem czy wdowcem – a więc możliwe będzie określenie, czy jego żona zmarła przed nim czy po nim. Bardzo często to syn zmarłego przychodził do spisującego dokument z informacją o śmierci rodzica. W ten sposób można potwierdzić tożsamość potomka zmarłego.
- Dla uniknięcia błędów.
Dzięki spisywaniu dat można uniknąć wcale nie tak rzadkich pomyłek typu: urodzenie się dziecka kobiety dawno po tym jak zmarła. Uwierz mi, chociaż programy genealogiczne chronią przed tego typu błędami, to nie będą mogły tego zrobić, jeśli nie zanotujesz daty śmierci.
Możesz też w ten sposób potwierdzić, że dany przodek np. faktycznie mógł mieć drugą żonę, ponieważ pierwsza zmarła wcześniej, zanim miał miejsce drugi ślub.
- Dla porządku i precyzji w zapisie drzewa genealogicznego.
Nie wiem jak dla Ciebie, ale dla mnie jedną z najbardziej satysfakcjonujących rzeczy przy tworzeniu drzewa genealogicznego jest moment, kiedy uzupełniam wszystkie rubryki z danymi na temat określonego przodka. Kiedy widzę, jak, odkrywając nowe źródło indeksów, mogę wpisać brakujące informacje i pozbyć się znaków zapytania i pustych miejsc. To piękne uczucie 😉 Jeśli chociaż trochę wiesz i czujesz, co mam na myśli, to dla Ciebie też to może się okazać cenne. Czasami faktycznie czytanie danego aktu zgonu nie wniesie zbyt wiele oprócz samej daty. Ale warto ją zanotować nawet dla samej skrupulatności i porządku w projekcie. W miarę rozrastania się drzewa genealogicznego jego zachowanie będzie coraz bardziej istotne.
Mam nadzieję, że przekonałam Cię do tego, że aktów zgonu nie warto pomijać przeszukując domowe, internetowe czy narodowe archiwa. Co jednak można znaleźć w takim dokumencie?
Jakie informacje można znaleźć w archiwalnym akcie zgonu?
Znowu muszę powtórzyć to, o czym wspominałam już przy okazji wpisów o aktach urodzenia i małżeństwa – akty zgonu również pisane były według jednego, w miarę stałego schematu. Z reguły więc zawierają podobne informacje (oczywiście mam na myśli akty zgonu, a nie akty metrykalne w ogóle). Trzeba jednak zaznaczyć, że faktycznie z 3 rodzajów dokumentów, do tych informujących o śmierci przywiązywano zwykle chyba najmniejszą wagę. A przynajmniej takie jest moje wrażenie.
Akty zgonu często zawierają niepełne informacje, różnie bywa też z ich precyzją. Dlatego ich schemat i realna postać mogą najbardziej od siebie odbiegać spośród wszystkich aktów metrykalnych. Najczęściej jednak można w nich znaleźć następujące dane:
- Imię i nazwisko zmarłego/zmarłej.
- Wiek zmarłego/zmarłej.
- Stan cywilny zmarłego/zmarłej + informacje na temat małżonka/małżonki (imię, nazwisko, żyjący/a/nieżyjący/a).
- Miejsce zamieszkania zmarłego/zmarłej + często dokładny adres.
- Informacje na temat dzieci zmarłego/zmarłej – zwykle ograniczające się do imion.
Tak jak już wspomniałam, bardzo często informację o śmierci rodzica przynosi do spisującego dokument syn zmarłego lub zmarłej. Ewentualnie jest to inna osoba z bliskiego otoczenia rodziny przodka. Warto więc zwrócić uwagę i na to nazwisko, by powiązać je ze zmarłym i umiejscowić w odpowiednim miejscu drzewa genealogicznego. Powiesz – może to być po prostu sąsiad. I masz rację, może być i tak. Ale warto ten trop sprawdzić, tak samo, jak robisz to w przypadku świadków przy aktach ślubu i aktach urodzenia.
Archiwalny akt zgonu – schemat
Skoro dokument informujący o śmierci miał w poprzednich wiekach mniej więcej określoną i ujednoliconą formę, to sprawdźmy, jak dokładnie wyglądał.
Działo się w [nazwa miejscowości], w parafii [nazwa parafii] dnia [data, często wraz z godziną, czasami wyrażona podwójnym datowaniem]
Stawili się/stawił się [często pierwszy wymieniany jest np. syn zmarłego/zmarłej – ale nie jest to regułą] [imię i nazwisko, zawód] zamieszkały w [nazwa miejscowości], lat [wiek]
w obecności [imiona i nazwiska pozostałych świadków/świadka, ich zawód] zamieszkali w [nazwa miejscowości], lat [wiek świadków]
oświadczając, że dnia [data wraz z godziną lub porą dnia] w [nazwa miejscowości, czasami dokładny adres]
umarł/umarła [imię i nazwisko zmarłego/zmarłej] z domu [ew. nazwisko panieńskie], [zawód], lat [wiek zmarłego/zmarłej]
żona/mąż/wdowa/wdowiec [imię i nazwisko męża/żony]
urodzony/urodzona w [nazwa miejscowości] z [imiona i nazwiska rodziców zmarłego/zmarłej]/ imiona rodziców nieznane/rodziców nieznanych
^^ Powyższy element jest chyba najczęściej pomijany w aktach zgonu. O tym, dlaczego, przeczytasz w dalszej części wpisu. ^^
Zamieszkały/zamieszkała w [nazwa miejscowości, często dokładny adres]
Zostawiając po sobie żonę/męża [imię i nazwisko żyjącej małżonki/ żyjącego małżonka] (i) dzieci [imiona osieroconych dzieci]
Po (naocznym) przekonaniu się o zgonie zmarłego/zmarłej akt ten stawającemu i świadkom nieumiejącym pisać przeczytany został/po przeczytaniu przez świadków podpisany został
Administrator parafii [podpis księdza prowadzącego księgi parafialne i ewentualnie stawających i świadków]
Widać więc, że i z aktu zgonu można „wyciągnąć” wiele przydatnych genealogicznych informacji. O co jednak chodzi z tym brakiem precyzji i dlaczego na niektórych dokumentach można znaleźć więcej, a na niektórych bardzo mało danych?
Dlaczego informacje w aktach zgonu bywają nieprecyzyjne lub niepełne?
Wyobraź sobie, że umiera osoba, która ma np. więcej niż 80 lat. Kiedyś nie spisywało się, a tym bardziej nie posiadało tylu dokumentów co teraz. Informacje się zapamiętywało, a nie ukrywajmy że też nie przywiązywało się do nich tak dużej wagi. Genealogiczne hobby nie było popularne, żeby nie powiedzieć, że nie istniało niemal w ogóle 😉
Kiedy więc umierała osoba urodzona bardzo dawno temu, czasami trudno było znaleźć kogoś, kto byłby w stanie stwierdzić ze 100-procentową pewnością, ile ta osoba miała lat. Szczególnie jeśli np. do danej miejscowości przybyła, a nie mieszkała w niej od urodzenia. W rodzinach z pewnością przekazywano sobie informacje na temat historii i przeszłości rodu, ale wiadomo – w jednych bardziej szczegółowo, w innych mniej. Trudno więc uniknąć pomyłek czy mało precyzyjnych danych.
Jeśli zajmujesz się budowaniem drzewa genealogicznego, z pewnością zauważyłeś, że np. wiek przodków w każdym z aktów mógł ulegać zmianie. W roku 1844 Twoja prapraprababcia mogła mieć 30 lat, a 1845 już 35 lat. Nie oznacza to, że kiedyś ludzie szybciej się starzeli 😉 To po prostu błąd w zapisie, kiedyś ludzie nie byli tak precyzyjni jak teraz. Wracając do aktów zgonu – w ich przypadku tego rodzaju błędy można najbardziej zrozumieć. Tym bardziej że osoba, której informacje dotyczą, nie mogła ich już sama potwierdzić lub zweryfikować.
Z tych samych powodów dane mogą być niepełne. Czasami nie będzie informacji o rodzicach zmarłego/zmarłej. Bo np. nikt poza nim nic o nich nie wie. Zmarli na tyle wcześnie, że nikt z najbliższego otoczenia ich nie poznał, albo mieszkali w zupełnie innym miejscu. Jeśli umiera dziecko – zwykle danych jest więcej, bo, jakkolwiek źle to nie brzmi – informacje są świeże. Jeśli jednak śmierć dotyka osobę starszą – braki są zazwyczaj większe.
Warto więc podchodzić z uwagą, ale i pewną rezerwą do archiwalnych aktów zgonu. Są cenne, ale należy je analizować mając z tyłu głowy zapaloną lampkę czujności i nie biorąc od razu wszystkiego za pewnik.
Tłumaczenie aktów zgonu pisanych cyrylicą – jak to zrobić?
Podobnie jak w przypadku aktów urodzenia i aktów małżeństwa z czasów głównie XIX wieku, tak i w przypadku aktów zgonu z tego okresu, bardzo często genealogowie spotykają się z problemem dokumentów pisanych nie po polsku, lecz po rosyjsku. Jak sobie z takim zapisem radzić? Szczególnie jeśli wszystko komplikuje fakt, iż są one spisywane pismem odręcznym?
Wskazówki, jak to robić, zawarłam we wpisie na temat analizy archiwalnych aktów urodzenia. Zachęcam Cię więc do zerknięcia do fragmentu tego tekstu – zasady są te same dla każdego rodzaju aktu.
Archiwalny akt zgonu – nie pomijaj żadnej informacji o przodkach
Nawet jeśli notowanie dat zgonów przodków nie wydaje Ci się specjalnie ważne czy tym bardziej ciekawe, zapewniam Cię, że warto to robić. Jak się już na pewno przekonałeś, nigdy nie wiadomo, w którym dokumencie znajdziesz przełomowe informacje. Czasami jedno słowo w odręcznie pisanym akcie może Cię naprowadzić na nowy trop, potwierdzić niepewne dane czy zasiać wątpliwości co do dotychczas zebranych informacji. Bądź precyzyjny i skrupulatny, a Twoja cierpliwość i dokładność zostanie nagrodzona wspaniałymi odkryciami. Trzymam kciuki za Twoje poszukiwania! 🙂
Poszukuję aktu zgonu Moczulski Włodzimierz ur.okolo 1895 r na Ukrainie zam.w Kosowie Huculskim,zmarł poza miejscem zamieszkania około 1935 r.
Pouczająca lektura! Doceniam szczegółowość i dokładność. Szkoda tylko, że niektóre fragmenty są zbyt techniczne dla laików. Mimo to, świetne źródło wiedzy!